METANOIA - Time To Die 1. Smashed
2. Paradise
3. Now Listen Up
4. Judge Me Not
5. Offensive
6. Time To Die
7. Corpses
8. Raped Reality
9. Fade
10. Is To Be Free
11. Lack Of Fire
12. Feeling The Fire
13. Blyth
14. Lucifers Seductions
Prawie godzina i 14 kawałków zagranych przez bardzo interesującą kapelkę.
Pierwszy utwór wita nas mocnym growlingowym okrzykiem. W miarę mijających sekund, rzeźnicza jazda tworzona w "Smashed" przez kapelę uzupełniona jest o drugi, blackowy wokal. Refren "Jesus Christ is Life" wyjaśnia przesłanie głoszone przez Metanoia. I oto chodzi!
"Paradise" rozpoczyna powolny, deathowy marsz i growlowe "powitanie", potem utwór nabiera tempa. Nastojaszczy łomot + wokal - blackowy scream. Odrobina wytchnienia, prawie katedralna, pojawia się w połowie utworu - ciężkie growlingi + normalne chóry z towarzyszeniem powolnej i spokojnej muzyki, to refren. Black-scream prowadzi nas do końca.
Szaleńcza ściana dźwięków rozpoczyna trzeci utwór ("Now Listen Up"), wokale (growling + hardcore-growl) prowadzą ze sobą dialog, już w spokojniejszych klimatach. Z tekstu (niestety) nie wiele rozumiem :-)) bo tak miodnie-niezrozumiałe są growlingi!
Czwarty kawałek ("Judge Me Not") zaczyna się ostro, ale z normalnym wokalem (przypomina Glenna Danziga!), który potem przechodzi w hardcore'ową manierę z towarzyszeniem unblack-screamu i growlingów (ledwo słyszalnych). Tekst? Mniód!! "On umarł za Ciebie i zabrał ból, ofiara złożona na zakrwawionym drzewie krzyża...". Miły dla ucha chrześcijanina, a muzycznie, piękny dla każdego lubującego się np. w Napalm Death. "Chcę, abyś przebudził się i zrozumiał, Łaska Boża to dar dla Ciebie...". W końcówce, trochę klimatów al'a Type O Negative (szepty i deklamacje!!) i "prowadź Jezu!!!" wykrzyczane w szaleńczym łomocie.
Piąty, "Offensive", rozpoczyna się dialogiem bardzo ciężkiej "wątrobianki" z blackowym zakrzykiem. Speed na gitarach i perkusji i wątrobianka wprowadza nas dalej. Miodnie, ale znów nic nie jarzę z tekstów :-(.
Mocny i bezkompromisowy wykop, to utwór szósty, tytułowy. Wokal prowadzący, znany wcześniej "wątrobiany" growling. Dla tych, co jeszcze nie wiedzą, jak grać może Metanoia, podaję wskazówkę - jak Cannibal Corpse! W refrenie, do growlingu dołącza się gładki wokal, jest interesująco. Końcówka, prawie hardcore'owe'a, z wokalami blackowym, core'owym i growlingiem.
7. "Zwłoki". Blackowy wokal z ciężką muzyką, wciąż daje się rozpoznać deathowy rodowód kapeli. Nisko strojone gitary, bębny z pojedynczą stopą.
Kolejny, "Raped Reality", przypomina... stare, dobre Death? Mimo, iż raczej preferuję black metalowe ściany gitar i symfonie, sposób grania przez Metanoia bardzo mi się podoba. (Pewnie przez te blackowe wokalizy :-))
Dzięwiąty utwór, ciężki i powolny. Poźniej, w zrotkach, growlingowe deklamacje do pędzącej (choby parowóz) muzyki.
"Is To Be Free" kojarzy mi się z Deuteronomium! ("Misleader"). Blackowy wokal i szybka, "wesoła" muzyka z czystym, nie busterowanym basem.
"Lack Of Fire" - to powrót do ciężkich, deathowych klimatów. W środku utworu całkiem przyjemny łomot, przechodzący łagodnie w gitarową jazdę (po wertepach!!), a potem, karkołomne zmiany tempa. W zwrotce "wątrobianka" + black wokal.
"Feeling The Fire", najlepszy utwór na płycie, łatwo wpadający w ucho, bo w miarę (jak na death przystało) łagodny i melodyjny. Trzy wokale: gładki, growl i scream, niesamowity tekst! Ciary na plecach z emocji!! "W chwilach ciężkich i rozpaczy, zwracam swe myśli do Ducha Świętego i czuję jak Jego ogień wypełnia moją duszę. Panie, daj mi siłę aby móc pracować dla Ciebie. Jezu, Ty umarłeś, abym ja mógł żyć. Wypełnij moją duszę!!!". To skrót przesłania. Unblackowcu, to jest niesamowity utwór, który musisz posłuchać!
Przedostatni utwór ("Blyth"), to znów ciężki łomot, czysty bas i częste zmiany tempa. Growling (choć nie wątrobiany, bo trochę łagodniejszy). Piękna nawalanka :-)
Ostatni utwór, to całkowita zmiana klimatu. Jest tajemniczo, towarzyszą nam ciche szepty, akustyczny bas. Sabbs!
Koniec tej fascynującej płyty? :-)) Nie sądzę, zawsze jest "replay"!.
|